Dyrektor
Już jako dziecko lubiła bawić się w dyrektorkę i nauczycielkę. Nawet podczas wymyślonego balu lalek czuła potrzebę „dowodzenia”. Sprawiało jej to ogromną przyjemność. Jak się później okazało, zwykła zabawa zamieniła się w rzeczywistość, co było dla niej zaskoczeniem, ponieważ nie raz zarzekała się, że: na pewno, przenigdy i za żadne skarby świata nie zostanie szefową, a tym bardziej przedszkolanką.
Skończyła liceum i studia ekonomiczne. W 2008 r. chciała zajść w ciążę, czując niezwykły instynkt macierzyński. Pomyślała, że bycie młodą mamą, to wspaniała rzecz. Zaczęła zatem uczestniczyć w różnych szkoleniach dotyczących wychowywania i rozwoju Dzieci. I tak zaczęła się jej przygoda, która trwa do dziś.
Postanowiła otworzyć przedszkole. Pierwsze i zarazem malutkie powstało w Łęcznej. Liczyło 30 Dzieci, natomiast po roku otrzymała możliwość otwarcia przedszkola w Lubartowie. To był bardzo ciężki okres w jej życiu. Kilka najważniejszych wydarzeń nałożyło się w jednym czasie: poród, otwarcie i praca w przedszkolu. Gdyby nie jej bliscy, szczególnie mąż i mama (która niezmiennie tworzy z nią duet zawodowy), nie poradziłaby sobie. Potrzebowała nie tylko wsparcia psychicznego, ale zwyczajnej fizycznej pomocy, żeby móc pogodzić wychowanie Dziecka oraz pracę, będącą jej przyszłym sukcesem i pewnego rodzaju wyzwaniem. Podziwiała samą siebie, że pomimo zbliżającego się porodu, miała w sobie tyle energii i chęci, aby przekraczać próg przedszkola i tonąć w papierach. Po prostu wiedziała, że jej poświęcenie jest jak zasiane ziarno, z którego kiedyś wyrośnie cudowny owoc. Tak też się stało.
W międzyczasie podjęła studia podyplomowe i skończyła Przygotowanie Pedagogiczne, Terapię Pedagogiczną, Pedagogikę Wczesnoszkolną oraz Edukację i rehabilitację Dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dzieci i jej przedszkole to niepodważalny priorytet, który nie raz spędzał sen z powiek – potrafi budzić się w środku nocy i napisać na kartce nowy pomysł, potrzebny do jakiejś zmiany czy też zbliżającego się wydarzenia. Często żartuje, że ma dwie super Córki i jednego Synka Casperka. Oczywiście każda kobieta ma dodatkowe Dziecko w postaci męża i tutaj bycie szefową jest jak najbardziej wskazane.
Po kilku latach powstały kolejne Casperki: w Woli Skromowskiej i w Firleju. Rodzice wciąż pytają, dlaczego akurat taka nazwa. Naprawdę nie wiadomo. Może dlatego, że Pani Dyrektor uwielbiała tę bajkę, albo dlatego, że przeciętny zjadacz chleba boi się duchów, a ona pragnęła pokazać, że akurat ten duszek jest dobry i przyniesie wiele dobrego?
Warto wspomnieć o tym, gdzie zrobiła pierwszy krok. Otóż lokal, w którym powstał pierwszy Casper, przestał spełniać jej oczekiwanie i standardy. Postanowiła zatem, że albo będzie nowy, albo rezygnuje ze wszystkiego. Była świadoma, że powinna stworzyć najlepsze, najbardziej bezpieczne warunki dla Dzieci, które wybiorą jej Przedszkole, bo przecież to ich drugi dom! Marzyła od paru lat, żeby Casper był przedszkolem integracyjnym, bardzo chciała pomóc Dzieciom, które mają specjalne potrzeby edukacyjne, a także Rodzicom, którzy są w stanie uczynić wszystko dla swoich Pociech. Dzięki nowemu lokalowi mogła stworzyć dobre warunki dla Dzieci z różnymi zaburzeniami. Postarała się o środki unijne, co umożliwiło jej wyposażenie przedszkola w nowoczesny sprzęt, wraz z gabinetem zajęć specjalistycznych oraz salą Integracji Sensorycznej. Zakupiła również magiczny dywan. Zatrudniła wspaniałych specjalistów i terapeutów, którzy są dla niej jak rodzina, bo chociaż czasem iskrzy między nimi, to finalnie są zgranym zespołem, który wspiera się nie tylko na gruncie zawodowym, ale przede wszystkim prywatnym. Zależy jej na dobrym samopoczuciu pracowników, aby zawsze mieli pewność, że jest ich dyrektorem, ale również zwykłym człowiekiem, który wysłucha i pomoże najlepiej jak potrafi. Zawsze powtarza, że w naszej branży należy stawiać na ciągły rozwój, dlatego jest niezwykle dumna ze swojego zespołu, który co chwilę otrzymuje kolejne dyplomy po ukończonych dodatkowych studiach, szkoleniach czy też kursach.
Ostatnie trzy lata to intensywne zmiany na lepsze. Ciężka praca, mnóstwo szkoleń, szukanie innowacyjnych metod. To wszystko po to, żeby dać Dzieciom szansę na szczęśliwe życie pomimo różnych trudności, które już je dotknęły.
Dziewczyny, z którymi pracuje są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Pomimo, że każda z nich jest inna pod różnym względem, to jedna rzecz łączy je nierozerwalnie – miłość do Dzieci i poświęcenie, których dowodem są nieprzespane noce w próbie odpowiedzi na nurtujące pytania, co zrobić, aby wypuścić nasze Maluchy w świat z miłym wspomnieniem o Casperku i z wachlarzem niezbędnych umiejętności.